Zmartwienia Nieboskłonu – Wiersz
zerochan.net |
Zmartwienia Nieboskłonu
Niebo znów płacze,
Odbiciami dusz naszych,
Ciągle niezrozumiane,
Wyrzuca z siebie wszystko co ludzkie.
Co stać się musiało?
Któż to zachował się tak podle?
Komu szczerze zawdzięczam,
Te krótkie dni, mokre?
Być może niebo martwi się o coś,
W przeciwieństwie do nas,
Zasmuciło się czyjąś chorobą,
Że pustynia bez wody kona?
Ludzka to rzecz kochać i nienawidzić,
Człowieczeństwo zbrzydło mi dziś rano,
Tylko czy prawdziwy
świat widzisz?
Zapytał ptak z miną roześmianą.
Jakoś wcześniej przeoczyłam ten wiersz, a szkoda. Co prawda wciąż aktualny, jeśli chodzi o płaczące niebo, ale jednak lubię być w miarę na bieżąco. Ponownie końcówka zachwyca.
OdpowiedzUsuńTo trochę moja wina, bo ja go pominąłem. Pominąłem go gdy jeszcze tworzyłem księgę pierwszą, tam był też ptak, uznałem, że ten wiersz już niezbyt pasuje do obecnych czasów, oczywiście błędnie, i w ten sam dzień opublikowałem też Mały Kosmos, bo uznałem, że jest dla mnie ważny aż tak, że nie mogę czekać do następnego poniedziałku. Chociaż na prawdę i tak by to nic nie zmieniło.
UsuńTen wiersz ma za dużo wątków, których chyba nie poprowadziłem do końca, więc ciężko go wpasować do bieżącego wątku, raczej to taki przerywnik i przypomnienie o księdze I, chociaż nie ma czego przypominać. Chociaż myślałem nad powrotem ptaka.
Ah, w ten sposób.
UsuńSkoro o tym myślałeś, chyba jednak jest o czym przypominać.