Dzień Polarny cz. II

Dzień Polarny cz. II: Południe.
Gdzieś w oddali bijące serce.

Miałaś mą piosnką być, pośród mroku światłem,
Utworem mego życia, którego nigdy nie zagrałem,
Boś umarła pośród ciszy i wyznań o miłości,
Pod jesiennym niebem, obok drzewa samotności,
Umarłaś wraz z nią  wtedy i wraz ze mną też umarłaś,
Nie będziesz żywa, choćbyś milion obliczy przybrała,
Przynajmniej nie dla mnie, nie potrafię już pokochać,
Cóż zatem pozostało, jak nie przez słowa szlochać?
Odejdź precz, błagam, daj mi w spokoju zgasnąć,
Bez złudnej nadziei na prowadzące ku domu światło.

Komentarze