Przyziemność – Wiersz

beksinski

[XI] Przyziemność

Czas świdruje niebo,
Bez powodu,
A pod kopułą,
Ludzie tańczą,
Bo chcą być wolni 
I walczą,
By wyrwać bogów 
Z niewoli pętli stworzenia,
Wzywają planety,
By zstąpiły na Ziemię
I ukarały ludzi,
Tych tańczących,
Bo czynią źle
Chcąc uciec z tego kosmosu 
Pełnego demonów 
W ludzkich duszach.

Komentarze

  1. Chyba zawsze próbujemy od czegoś uciec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie o tym jest wiersz. Wiersz jest właśnie o tym, że nie próbujemy, tylko sobie wmawiamy, bo od zawsze jesteśmy czymś skrępowani, od urodzenia mamy kajdany, żyjemy po to, żeby pracować, od urodzenia wybierają za nas religię. Ironicznie, najgorszymi ludźmi są według świata ci, którzy pozbywają się tych kajdan, bo inni zazdroszczą odwagi i siły, która pozwoliła im być trochę bardziej wolna od innych.

      Usuń
    2. Jest to także taki wiersz, który wyjaśnia genezę powstawania demonów, które tworzą ludzie, tak jak stworzyli bogów.

      Usuń
    3. Okej, to jednak trochę zmienia, ale to rozumowanie jest sensowne.

      Usuń

Prześlij komentarz