Demony #1

Demony
Samotność
Widujemy się codziennie,
Lecz nadal jesteśmy obcy,
Nawet, gdy spojrzeć zechcesz,
Skryte będą me oczy.
Nie pamiętam już twojej twarzy, 
Boje się, że więcej jej nie zobaczę,
Chociaż nie wiem, kim dla mnie jesteś,
Boje się, że na zawsze cię stracę. 
Nie pisnę chociażby słowa, 
Gdy skrzyżują się nasze wzroki, 
Boje się, że przestaniesz mnie kochać, 
Gdy tylko usłyszysz we mnie demony. 

Wczoraj widziałem smutek w twych oczach,
Jakby zwiastować miał rychły koniec,
Chociaż nigdy nie będziesz mnie kochać,
Chciałbym dziś stanąć po twojej stronie.
Nie jestem prawdziwy w tym świecie, 
Jedyne, co mam, to papierowa dusza, 
Sklecona z czarnych dziur naprędce, 
Chcąca jedynie doczekać jutra,
Nie znajdziesz mnie przenigdy, 
Żyję we wszystkich możliwych kosmosach, 
Może tam nie wyrządzę nikomu krzywdy,
Proszę, spraw bym przestał się chować.

Znajdź mnie i zniszcz,
Aby wreszcie zbudzić ze snu 
Wszystkie te kruki,
Które wzlecieć chcą ku niebu,
Niech zamienią się w gwiazdy
I komuś drogę rozświetlać poczną,
Gdy tylko się to wydarzy 
Będę mógł pożegnać się z klątwą,
Tonę, póki co, w marzeniach 
I duszę się w swojej bezsenności,
Gdybyś tylko potrafiła mi pomóc,
I pokonać mogła demona samotności...

Komentarze

  1. Dawno nie czytałam Twoich wierszy. Ładny i jak zawsze końcówka do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno już ich nie pisałem, chociaż mam obraną ścieżkę na konkretną opowieść, idzie to dość pokracznie i powoli.
      Końcówka miała brzmieć, jakby była pisana przez samego demona, ale tak średnio to wyszło.
      Miło mi, że wciąż tu zaglądasz.

      Usuń
    2. To podobnie jak ja, jeżeli chodzi w ogóle o pisanie.
      Zaglądam, mam włączoną subskrypcję postów ;)

      Usuń

Prześlij komentarz