Zimno – Wiersz
[X] Zimno
Rozpływam się,
W twoich ramionach,
Jak krople deszczu,
Upadające na bruk,
Też zderzam się
Z rzeczywistością.
Rozpływam się
W twoich ustach,
Gdy milczysz o mnie
Z taką naiwnością,
Staram się
Nie uschnąć.
I nie chcesz czekać
Jak sroga zima,
Która pustoszy,
Lecz jest piękna,
Gdy spowija lodem
Po wieczność.
Marzysz mi się piękna
I wieczna
I jedyna,
Jak zima stulecia
Co zamrozi mnie
W jednolitej postaci.
Końcówka wiersza przeciwstawia się obrazkowi w taki ciekawy sposób.
OdpowiedzUsuńWiersz w sumie zaczął się od tego obrazka, od rozpływania się.
UsuńWiersz jest o tym, że po każdym zawodzie w miłości i każdym rozstaniu zaczyna w nas czegoś brakować i każda taka sytuacja powoduje, że jest się bardziej wybrakowanym i coraz bardziej zaczyna się wątpić w miłość. W pierwszej strofie deszcz to łzy, podmiot rozpływa się w swoich własnych łzach po rozstaniu i zderzeniu z rzeczywistością, w drugiej strofie są dwie ścieżki, jedna mówi o tym, że podmiot pragnie pocałunku ukochanej osoby, żeby nie móc uschnąć, bo w pocałunkach się czuje, a nie mówi, druga mówi o tym, że milczy się na pozór, milczą jedynie usta, a nie myśli, że nie chce uschnąć w czyjejś głowie, chce być zapamiętany. W trzeciej strofie była miłość bohatera przedstawiona jest jako zima, która ma dwa oblicza, była ukochana bohatera teraz go pustoszy, nęka zimnem i brakiem czułości, a nadzieja podpowiada mu, że przyszła miłość może być trwała po wieczność, dostrzega on piękno w sprzeczności, wiersz mówi o sprzeczności, że ciepło uczuć przerodziło się w chłód, a chłód może przynieść ciepło, czwarta strofa to już tylko marzenie podmiotu, że spotka taką miłość, która już nie pozwoli mu płakać i rozpływać się.