Kolekcjoner

https://www.deviantart.com/naimane/gallery/

[XVIII] Kolekcjoner

A jednak żyjesz i masz się dobrze,
Myślę, że to ja stanowiłbym problem,
Dlatego nie mówisz, wyłącznie patrzysz,
Szukasz Maurycego, co ukradł gwiazdy.
Jakobym nudny Ci się nie wydawał,
To proszę przenigdy patrzeć nie przestawaj,
Może w ten sposób stworzymy uniwersum
I w nim pójdziemy nie tylko na konsensus.
Chciałbym zabrać Cię jak najdalej od świata,
Nie zwiedzać galaktyk, to dopiero strata,
Teraz zaprosić Cię mogę jedynie w otchłań,
Choć wyglądasz jakbyś też była samotna.
Gdybyśmy mogli tak zamienić bilety
I przekonać się, czy jesteśmy straceni,
Może mógłbym w Twoim życiu coś naprawić,
Nim znów na długo musiałabyś je zostawić.
Wiem, że nie będziesz czekać, aż będę gotów
Zmierzyć się z przenikliwością twych oczu,
By zabić wszystkie kruki, wyrwać ich pióra
I stać się kimś na prawdę godnym w Twych ustach.
Nie dam rady, tak już, dźwigać więcej masek,
Z każdą kolejną umieram coraz bardziej,
Chciałbym wreszcie móc wszystkie odrzucić w otchłań
I być pewnym, że takiego mnie pokochasz.

Komentarze

  1. Ładny ten koniec, chociaż smutny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka chyba jest natura końca, zawsze jest smutny, czyż nie? Nie widziałem jeszcze nigdy szczęśliwego.

      Usuń
    2. Może wcale nie musi taki być.

      Usuń
  2. Piękny i szczery wiersz. Dobra robota, oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz