Błądząc wśród chmur – Wiersz
zerochan.net |
Błądząc wśród chmur
Wszędzie jest ciemno, panuje półmrok,
Gdy patrzę na niebo naprawdę mi smutno,
Jest takie puste, jakby spustoszone,
Jakby przez rozbójników kompletnie ograbione.
Ciekawością gnany na chmury spojrzałem,
Chwilę później już się z nimi zrównałem,
A tam, wyobraźcie sobie, morze pełne łez,
A więc to tak powstaje ten z nieba deszcz?
Słońca tu brak, choć nadzieja wciąż świeci,
A pośrodku byt - róża o zapachu kwieci
I białe siedzisko obok, o chmur kolorze,
A dookoła, uwierzcie mi, dookoła łez morze!
Odbić w nim niemało, tego znam i tego,
A ten czarnowłosy jest mym bliskim kolegą,
Znam też tą bystrą damę od butów,
Zaprzedałem im duszę, nie z chęci, a z nudów.
Wyciąga swą dłoń znajoma, czy to do mnie?
Ależ ja już umarłem, przecie bezpowrotnie,
Niech z czasem gada, jemu zasady dyktuje,
To śmieszne, uciekłem, lecz mnie poszukuje!
Sam poszukuję czegoś, co niełatwo poszukać,
A już sądziłem, że nie trzeba, że to może się udać,
Nie ma dziś umysłu, który jest nieomylny,
Nie każdemu wieje kwiecisty wiatr przychylny.
Przez taflę odbić spoglądam stąd na ludzi,
Wypatruję tam światła, co róże ze snu zbudzi.
Gwiazdy mają to do siebie, że także umierają
I także miłością, jak my, się upajają.
Ciekawe zajęcie to, jestem wypełni ożywiony,
Lecz za horyzontem czeka fala chmur burzowych.
Wciąż pamiętam, pamiętam o niej szczerze,
Jej już tu nie ma, a ja spadnę wraz z deszczem.
Komentarze
Prześlij komentarz